mateeo |
Wysłany: Nie 17:03, 16 Lip 2006 Temat postu: Wampiry - teorie naukowe |
|
WAMPIRY - PŁODNE CZY NIEPŁODNE?
Według niektórych wierzeń pierwszym wampirem był Kain. Faktem że Kain miał mnóstwo potomstwa w pewnym sensie rozwiązuje ten problem, ale dla tych nie wierzących w to, że Kain był pierwszym wampirem mam inne wytłumaczenia. Podobno wampiry były płodne lecz ich dzieci rodziły się martwe. Jednak wampiry są i zawsze były "MARTWE" więc co za różnica czy urodzi się od razu martwe i zarażone, czy żywe i później stanie się wampirem? Niby ciało martwe nie produkuje nasienia itp., ale przecież wampir jest jakby siłą magiczną, prawda? Według jeszcze innych wierzeń wampiry stworzył pan piekieł - Lucyfer, który przecież chciał by to zło się rozmnażało więc dał im płodność.
WAMPIR CZY PORFIRAŁ?
Mity (lub prawdziwe historie jak chcecie) o wampirach często łączono z chorobą porfirią:
"Charakterystyczny wygląd i zachowanie wampira: bladość, unikanie światła, zniekształcenia skóry twarzy, połączone z bezsennością, halucynacjami i paranoją to obraz kliniczny nie leczonej porfirii.
Dawniej nie znano tej c
horoby i uważano, że w grę wchodzą siły nieczyste. Teraz wiemy już, jakie są jej główne mechanizmy i jak można jej zapobiegać. Spośród kilku rodzajów porfirii największą naszą uwagę powinna zwrócić ta, którą medycyna określa jako "porfirię wątrobową ostrą przerywaną". Obraz kliniczny tej choroby przywodzi na myśl bardzo oczywiste skojarzenia. Chory cierpi nie tylko na anemię. Ciężki przebieg choroby powoduje zaburzenia neurologiczne (na przykład porażenia, niewrażliwość na ból), co można związać z tradycyjnym letargiem wampirzym; psychozy i depresje - chorzy odseparowują się od otoczenia, są agresywni, nie reagują na bodźce w sposób logiczny. Jeśli dodać do tego koronny objaw - ostrą fotodermatozę, mamy obraz prawdziwego wampira, lecz nie monstrum z piekła rodem, a człowieka ciężko chorego. Takie objawy zmuszają chorych do prowadzenia nocnego trybu życia, co w dawnych czasach bynajmniej nie było mile widziane. Wystarczył cień podejrzenia, by do drzwi porfiryka załomotały pięści ludzi uzbrojonych w ostrza, kołki, czosnek, oraz święconą wodę. Chociaż w tej dobie wiele sposobów na wampiry jawi nam się jako totalnie bzdurne, można pokusić się o zestawienie elementów mitu i rzeczywistości."
W średniowieczu często zdarzały się przypadki kazirodztwa, które nie jest bezpieczne bo jeśli człowiek ma w sobie za dużo podobnych genów to organizm sam powoduje dziwne zmiany. Możliwe że w dzieciach ze związku kazirodczego nastąpiły pewne mutacje, które zmieniły zasadę głodu. We krwi znajduje się substancja zwana osoczem, a człowiek mógłby normalnie funkcjonować, jedząc ją. Można by to nazwać alergią, na "zwykłe" jedzenie. Co do kłów to pewna nie jestem, wampiry co najwyżej gryzły w szyję, aby pozbawić ofiarę krwi, a potem piły ją przegryzając tętnicę w ręce dogorywającej.
A, że pewne zmiany nastąpiły, to czemu miałyby nie nastąpić kolejne, jak światłowstręt? Nie musi on u wszystkich występować, jest to najpewniej czysta alergia na słońce. Objawia się ona, niemalże "paleniem" skóry.
Otóż, co do braku odbicia w lustrze, to jest to raczej aluzja Wampiry mają odbicie ciała w lustrze, ale duszy nie, gdyż jej nie posiadają. A co do tego, iż wampir umrze pijąc krew trupa, to i człowiek by źle skończył pijąc krew osoby zmarłej przed kilkoma dniami (tlen się rozkłada i inne związki organiczne). Co do strachu wampirów, przed "kościelnymi akcesoriami", to może kiedyś jakiś wampir, nie tyle zginął od spojrzenia w krzyż, a bodajże potężny błysk w oczy od odbitego światła oślepił go tymczasowo, itp i w ten sposób wyrosły takowe legendy.
A nieśmiertelność? Możliwe, że przez kolejne zmiany genetyczne potomkowie wampirów, są idealnie do siebie podobni.
A jak zostać wampirem?
Bo przecież wampiry nie mają czegoś takiego jak jad...
Być może to jakieś złozone obrzędy, ceremonie. Możliwe jest również, że wampiry podczas ukąszenia wpuszczają do ciała ofiar inną substancję. A w tej substancji, są czynniki powodujące przemianę...
I jeszcze do tego ciało wampira, bardzo długo nie rozkłada się po śmierci. |
|